Rozdział IX - Zeszyt z zapiskami, piszesz wiersze?
Promyki słońca dostały się do mojego pokoju otulając moją twarz, leniwie otworzyłam oczy i sprawdziłam która godzina. Była siódma dwadzieścia więc natychmiast wstałam i poszukałam w szafce odpowiednich ubrań. Włożyłam ja na siebie, składały się one z luźnych szarych spodni dresowych, białej bluzki z nadrukiem: Nirvana , był to jeden z moich ulubionych zespołów. Wyciągnęłam jeszcze granatową bluzę i byłam już prawie gotowa. Zostało tylko się uczesać i przemyć twarz. Udałam się do łazienki po czym wykonałam te czynności, weszłam jeszcze do pokoju po mój plecak i zeszłam na dół o mało się nie przewracając na co mój brat który właśnie ubierał buty zareagował śmiechem.
Słodka, a zarazem pełna bólu miłość.
Rozdział I
Przytaknęłam głową. Dyrektorka odeszła.
- Tak jest kapitanie - powiedziałam cicho salutując. Następnie odwróciłam się na pięcie i bam.
Upadałam na ziemię, ponieważ na kogoś wpadłam.
- Ała - wyszeptałam cicho masując mój, troszeczkę, obolały tyłek, następnie przeniosłam mój wzrok na ktosia i ujrzałam chłopaka z pięknymi czerwonymi włosami.
Czerwonowłosy w skupieniu spoglądał na mnie swoimi brązowymi oczami. Wstałam z ziemi mówiąc:
- Dzień dobry, jestem nowa - wolałam się z nim przywitać niż przepraszać go, że na niego wpadłam, chociaż, że to była moja wina.
- Co mnie to?
- Zawsze jesteś taki milutki - uśmiechnęłam się zawadiacko.
- Szczególnie dla tych nowych - wyszczerzył ząbki, a zaraz dopowiedział nadal się uśmiechając:
- Jestem Kastiel.
- Ja jestem Alicja. Wiesz co, wpadnę później. Dopiero co przyjechałam i muszę rozejrzeć się po szkole.
Zaczęłam iść, a gdy go miałam już wymijać, poczułam na swoim ramieniu silny uścisk, spojrzałam się na niego, a nasze wzroki się napotkały. Przez co zarumieniłam się lekko.
- Jak chcesz to ja mogę cię odprowadzić.
- Bardzo chętnie.
Rozdział I
Przytaknęłam głową. Dyrektorka odeszła.
- Tak jest kapitanie - powiedziałam cicho salutując. Następnie odwróciłam się na pięcie i bam.
Upadałam na ziemię, ponieważ na kogoś wpadłam.
- Ała - wyszeptałam cicho masując mój, troszeczkę, obolały tyłek, następnie przeniosłam mój wzrok na ktosia i ujrzałam chłopaka z pięknymi czerwonymi włosami.
Czerwonowłosy w skupieniu spoglądał na mnie swoimi brązowymi oczami. Wstałam z ziemi mówiąc:
- Dzień dobry, jestem nowa - wolałam się z nim przywitać niż przepraszać go, że na niego wpadłam, chociaż, że to była moja wina.
- Co mnie to?
- Zawsze jesteś taki milutki - uśmiechnęłam się zawadiacko.
- Szczególnie dla tych nowych - wyszczerzył ząbki, a zaraz dopowiedział nadal się uśmiechając:
- Jestem Kastiel.
- Ja jestem Alicja. Wiesz co, wpadnę później. Dopiero co przyjechałam i muszę rozejrzeć się po szkole.
Zaczęłam iść, a gdy go miałam już wymijać, poczułam na swoim ramieniu silny uścisk, spojrzałam się na niego, a nasze wzroki się napotkały. Przez co zarumieniłam się lekko.
- Jak chcesz to ja mogę cię odprowadzić.
- Bardzo chętnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz