sobota, 19 września 2015

Nowe rozdziały...




Rozdział II

-Te! Skrzydlak!
-Tak, zdechlaku?- prawda, że słodko się do siebie zwracamy, aż rzygam tęczą i serduszkami.
-Jak ty w ogóle masz na imię?- krzyczę.
-Kentin.
- Ken? Jak ten od „Barbie”?!
-Powtarzam, mam na imię KENTIN!- Oho, chyba trafiłam w czuły punkt...



Rozdział  IV

Jak macie jakieś pytania to śmiało.- cały czas się uśmiechała. "Tak będzie dobrze...". Rękę podniósł Kastiel.- Tak?
-Zawsze byłaś płaską deską?- część klasy zaśmiał się
-Bynajmniej w skali urodzajności, moje piersi stoją wyżej niż twój "Wacek". Jeszcze coś?- znów śmiech
-Pff...
-Patrzcie państwo! Zaniemówił! Nie wierzę!
Rozdział X

Niestety wszystko co dobre musi się wreszcie skończyć, w pewnym momencie musieliśmy iść, ponieważ skończył nam się czas. Jednak wychodząc z lodowiska nie zostawiliśmy tam dobrych humorów, które towarzyszyły nam przez całą drogę powrotną.
- Poznaliście się trochę? - skierowałam to pytanie do Rozalii i mojego brata.
- Tak. Przez cały czas wydawało mi się, że rozmawiam z Kastielem. - mruknęła białowłosa, a ja się zaśmiałam. No w jakimś sensie miała rację. Simon był podobny do Kastiela.
- Wiesz, masz rację. Przypomina tego gbura. - powiedziałam cały czas śmiejąc się. Lysander mi zawtórował. - I tak samo może być czasami miły i troskliwy.
- Kastiel był wobec ciebie miły i troskliwy? - zapytała zaskoczona Rozalia.
- Kiedy byłam chora, no i... Tylko wtedy.
- No tak, przecież wtedy byłam przy tym. A właśnie! Następnym razem, gdy będę u Ciebie zrobię ci mały przeglądzik!
- O mój boże.. - mruknęłam pod nosem, a potem dodałam trochę głośniej. - Świetnie! - to jedno słowo wręcz ociekało sarkazmem, którego Rozalia nie wyłapała. Reszta zrozumiała przekaz i chłopcy parsknęli gromkim śmiechem.


Słodki flirt "Mieszane uczucia"

Rozdział X

Powolnym krokiem szłam w stronę szkoły. Jak ja nie chcę tam iść, ale wystarczy mi to, że wcześniej ledwo co zdałam do następnej klasy. Weszłam na teren szkoły i powędrowałam do sali gimnastycznej. Kiedy tam weszłam moje oczy (chyba) stały się kulami do kręgli. Cała klasa stała w kolejce do szatni, a ja nie wiem czemu. Podeszłam bliżej i zobaczyłam wychodzącą Iris. Podbiegłam do niej bliżej.


Słodka, a zarazem pełna bólu miłość.

Rozdział IV

Nie wiem jakie władały mną uczucia, kiedy Alicja straciła przytomność i została zabrana do szpitala.
Może strach, zdenerwowanie, smutek, rozpacz, a może troska, bądź miłość.
Kiedy ta dziewczyna pojawiła się w moim życiu, wiedziałem, że ona wywróci cały mój świat do góry nogami. Chociaż znaliśmy się tak krótko to już zawładnęła całym moim umysłem. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Blog miesiąca! Walc płatka śniegu.