niedziela, 14 lutego 2016

Nowe rozdziały...



Rozdział XXVI

- Przypomnij mi, kochanie na co ci się było zapisywać na koszykówkę, nie mając innych butów niż obcasy? - westchnęłam kręcąc głową, pomagając iść kulejącej Rozalii, która na pierwszy rzut oka skręciła kostkę.
- Pan nic nie mówił, że nie mogę ćwiczyć w szpilkach!
- Bo to jest oczywiste. Dwa. Nie masz sześciu lat - w myślach strzeliłam pięknego facepalma. 
- Jak ja będę tańczyć na imprezie? - rozpaczała dziewczyna będąc pod gabinetem pielęgniarki.
- Może nie jest aż tak źle...


Słodki Pamiętnik

Rozdział XV

Siedzę już dwa tygodnie w domu, całkiem sam... I tak was to nie obchodzi prawda ? Oczywiście, że wszyscy chcą słuchać mojego użalania się nad sobą. Hahahaha, nie słyszałam lepszego dowcipu. Wszyscy chcą wiedzieć CO SIĘ STAŁO, co nie ? Dobra, opowiem wam wszystko co sama wiem.


Muzyka zabiera nas tam, gdzie słowa nie mogą

Rozdział II

Brązowowłosy chłopak usilnie próbował zasnąć. Dręczyła go pewna myśl, mówiąca "Jak mogłem pozwolić jej odejść?". Zerwał się na równe nogi, otworzył szafę z hukiem, wyjął z niej torbę i spakował parę rzeczy. Nabazgrał coś na kartce i wybiegł z domu, jeszcze zapinając ostatnie guziki koszuli. Była to późna godzina, ale kursował autobus. Skierował się na przystanek. Kiedy już tam dotarł, oparł głowę o słup, odliczając w myślach sekundy. Zmienił się. Już dawno się zmienił.


Słodki Flirt - opowiadanie

Rozdział XXII

"Amanda jak gdyby nigdy nic, siedziała sobie na grzbiecie Demona. Pies najwyraźniej nawet nie myślał o tym, by ją z siebie zrzucić. Staliśmy w ciszy przez kilka dobrych minut, przyglądając się tej scenie. Nagle Kastiel podbiegł do zwierzęcia i sprawnym ruchem, zdjął dziewczynkę z grzbietu psa. Zanim zdążył postawić ją na ziemię, Amanda zaczęła przypatrywać się Kasowi z wielkim zaciekawieniem. Wyciągnęła małą rączkę, by dotknąć jego czerwonych włosów, lecz chłopak prędko postawił ją na podłodze (...)"


Czasami stary świat musi się zwalić, byśmy mogli budować nowy.

Rozdział I

"Sam nie wiedziałem co robić. Całej sytuacji nie polepszał fakt, że Hana unikała mnie od tych kilku dni. Wkurzało mnie to.
W piątek, złapałem ją na klatce schodowej, gdy wychodziła z piwnicy. Gdy tylko dostrzegłem ją, podbiegłem do niej i złapałem ją za rękę.
- Nie sądzisz, że powinniśmy porozmawiać? - zacząłem oschłym tonem.
- O czym? - jej głos drżał.
- Unikasz mnie od kilku dni... dlaczego? - musiałem wiedzieć, po prostu musiałem. Nie puszczałem jej śródręcza w dalszym ciągu, by nigdzie nie odeszła.
- Nie unikam ciebie... - mruknęła cicho(...)"


Słodkie Kłamstewka

Bonus

-Od Kasa?- Aleksa stanęła przed stolikiem i spojrzała na czerwoną różę.
-Tak. Bo dzisiaj Walentynki.- powiedziała Debra robiąc sobie kawę w kuchni
-Myślałam że chcesz z nim zerwać...
-To za tydzień. Mam genialny plan.- powiedziała szatynka gestykulując lewą ręką a w prawej niosąc kawę. Usiadła niczym księżniczka na fotelu i założyła nogę na nogę, po czym upiła łyk napoju.
-Zranisz go.- powiedziała Aleksa oglądając różę.
-A ty ranisz moje uczucia nie chodząc do szkoły...- powiedziała jej siostra z słodziutkim uśmiechem
-Gdyby jakiś wariat tuż po rozpoczęciu roku szkolnego mnie nie potrącił byłoby okey.
-Spokojnie siostrzyczko...


Nasza przeszłość nadaje kształt naszej przyszłości.

Rozdział V

– Przepraszam cię za niego. Jest dosyć... Jak to powiedzieć...
- Arogancki? Przemądrzały? Polemiczny? Bezczelny? Chamski? Pyskaty? Obcesowy? Jest w czym wybierać.
- Tak. Nie mogę się z tobą nie zgodzić. Ale jak się go lepiej pozna... Nie, jednak nie. Taki właśnie jest. Ale jednak takiego trzeba go zaakceptować. - skrzywił się lekko, jakby w geście zrezygnowania – A tak właściwie to jestem Kentin. A tamten osobnik to Kastiel.
- Lily. - uśmiechnęła się niepewnie. W głowie miała mętlik. Tyle rzeczy wydarzyło się w tak krótkim czasie, że logiczne myślenie nawet wydawało się teraz nie na miejscu
- Lily. Bardzo ładnie. - obdarzył ją szczerym uśmiechem przez co jego szczupła, delikatna twarz nabrała wesołego wyrazu - No to jak będzie. Pójdziesz z nami?
- Stwierdzam po liczbie, że będzie tam też ta wścieknięta małpa.
- No tak. Ale spokojnie. Przyzwyczaisz się. Jak się wie o pewnych rzeczach to można z niego zrobić całkiem przytulną małpkę.
- Widzę, że doszedłeś w tym zakresie do poziomu zaawansowanego. - podniosła lewy kącik ust wraz z prawą brwią co wywołało u chłopaka ponowne rozbawienie.


Słodko, gorzka dziewczynka

Prolog

Przewróciłam kolejną stronę komiksu. W uszach brzmiała muzyka jednego z bardziej lubianych przeze mnie piosenek, a należała ona do zespołu "Distrubed". Mijała już chyba trzecia godzina lotu samolotem, szczerze miałam już dość, ale na szczęście w torbie podróżnej miałam pełno komiksów i książek. Szczerze mówiąc nie uśmiechało mi się wracać do Francji, do miejsca w którym się urodziłam, chociaż Ameryka... ech, powoli zaczynała mi się nudzić. Szczerze mówiąc, nie było tam nic ciekawego. Byłam tam dość długo, bo aż rok i sześć miesięcy. Zwykle wyprowadzaliśmy się co pół roku, ze względu na pracę mojego ojca. A czym on się zajmował? Aktorstwem, był jednym z bardziej znanych aktorów, jednak nie zamierzałam się tym chwalił. Posiadanie taty aktora to nic ciekawego, nie jest tak sielankowo, jak komuś się może wydawać. Nigdy nie ma dla mnie czasu, a gdy widzę go raz w tygodniu to cud.


I hopa I'm wrong(Słodki flirt - niczym wiatr)

Rozdział II

- Obiecujesz? - zapytał, uśmiechając się delikatnie. Skinęłam głową, wychodząc z pomieszczenia. Nie byłam pewna czy spełnię jego prośbę. Jestem ciekawa o co chodziło chłopakowi, mówiąc "No to się dogadamy". Chciał bym mu coś zagrała? Ech.. A podobno, to dziewczyny są skomplikowane. Z oddali zauważyłam Rozalię, rozmawiającą z całą grupką dziewczyn z naszej i przeciwnej klasy. Szybko ruszyłam do biblioteki, która na szczęście nie była za daleko. Zaciągnęłam się miłym zapachem farby drukarskiej, która delikatnie łaskotała mnie w nos. Uśmiechnęłam się niemrawo i przeczesałam parę półek, lustrując okładki książek.
- Lauren! - znałam ten głos... On źle świadczył. Myślałam, że tu mnie nie znajdzie... W końcu to biblioteka. Zabrałam głęboki oddech i udałam, że nic nie słyszałam - Hej! - mocnego szarpania za ramie trudno było zignorować. Gniewnym wzrokiem spojrzałam na sprawcę, który tylko uśmiechnął się, ukazując rzędy białych zębów.


Kochaj albo rzuć...

Rozdział XVII

"Położyłam się do łóżka, Nataniel zrobił to samo. Chwilę porozmawialiśmy, lecz, gdy moje oczy same się już zamykały, przytuliłam się do pleców chłopaka i zasnęłam. Obudziłam się wcześnie rano. Leżałam na Natanielu. Wyglądał tak uroczo w swoich blond roztrzepanych włosach. Musiało śnić mu się coś przyjemnego, ponieważ uśmiechał się przez sen. Nie chciałam go budzić, ale musiałam.
-Nataniel- cisza- Nataaaaniel- znowu cisza- Nataniel- powiedziałam znowu i dmuchnęłam mu prosto w twarz.
-Co?! Co się stało?!- krzyknął zaspany, na co ja zaśmiałam się.
-Nic, słodko wyglądasz jak śpisz-uśmiechnęłam się, co chłopak odwzajemnił.- Idziemy zrobić śniadanie?
-To raczej ja powinienem zrobić tobie- skrzywił się.- Chyba, że wolisz coś innego, w zamian za śniadanie- uniósł jedną brew.
-Przestań- walnęłam go w klatkę piersiową.
-Żartuję- zaśmiał się.
-Pf- zawtórowałam mu i pociągnęłam go za rękę."



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Blog miesiąca! Walc płatka śniegu.