Ostra gra
Rozdział XXII
– A dlaczego pytasz? – Wydawał się zdziwiony, a ja zaczęłam myśleć, czy naprawdę jest taki mądry jak myślałam.
– Kastiel powiedział, że załatwicie to po szkole. Na pewno będzie chciał ci coś zrobić, a jeśli ja będę z tobą, to raczej wątpliwe.
– Dlaczego tak sądzisz? – spytał, odkładając papiery na stolik.
Wzruszyłam ramionami.
– Dwóch na jednego – wyjaśniłam.
– Ja nie umiem się bić, a ty? – spytał, uśmiechając się lekko.
Zaśmiałam się pod nosem.
Oczami 0011Izabela0011 - Moje życie
Rozdział XVII
- Rozuś, dlaczego Alexy nie poszedł z nami?
-Napisał mi rano, że źle się czuje czy coś w ten rodzaju.
-Aha.
-A czemu pytasz? - tym razem odezwała się Chloe
-O tak o.
- Brakuje Ci go? - spytała jakoś z smutkiem głosie
-Jej bardziej brakuje Ka...
- Roza! - uderzyłam ją w ten głupi łeb.
-Ałć- zaczęła się masować po głowie. - Możesz mnie nie bić.
SlodkiFlirtInaczej
Rozdział VII
Poruszyło mnie to, iż w salonie włączona była beżowa lampa podłogowa. Odwróciłam się w kierunku drzwi wejściowych i miałam zamiar w tamtą stronę biec, ale coś mnie zatrzymało. Zza cienia wyłoniła się przerażająca twarz, a raczej maska. Zaraz po niej kolejna. Gwałtownie, z przerażeniem namalowanym na twarzy, cofnęłam się do tyłu, wpadając na kanapę. Usłyszałam szyderczy śmiech. Chciałam coś powiedzieć, ale uprzedzono mnie.
- Miło spędziłaś czas? - Do moich uszu wkradł się znany mi głos. Wiedziałam, że mało go to interesowało.
- Ken.. Co się dzieje? - Tylko tyle przeszło poprzez, wewnętrznie związane, moje gardło. Niespodziewanie, w moim kierunku szedł osobnik, ze straszną maską, która przedstawiała smolistego królika, z widocznymi żyłami, białymi gałkami ocznymi i wielkim, wystającym, złowrogim uśmiechem. Zaczęłam krzyczeć.
- Nic, ani nikt Ci nie pomoże. - Po tych słowach, po moich plecach przeszedł okropny dreszcz.
Szkolne Liściki
Rozdział XII
- Wybaczcie ale chciałbym porozmawiać z Katriną na osobności. – Poważna mina Lysandra sprawiła że Roza i Alex bez żadnych dyskusji zostawili nas samych, zaintrygowała mnie postawa różnookiego.
- A więc o czym chciałbyś ze mną porozmawiać. – Uśmiechnęłam się do chłopaka zalotnie ale zauważyłam że chłopaka coś dręczy.
- Wybacz że pytam cię o takie sprawy ale czy łączyło coś ciebie z Kentinem.? – Przez chwilę myślałam że może sobie żartuję ale jego mina świadczyła że mówi poważnie. Zmartwiło mnie to, bo nie wiedziałam jak mam mu wspomnieć o wyznaniu chłopak i kwiatach.
Słodki Flirt Inna Historia
Rozdział XLII
Drobna dziewczyna w za szerokim T-shircie, przysłaniającym spódniczkę oraz sandałowych butach na ogromnym obcasie, odwzajemniła niepewne spojrzenie Sucrette, uśmiechając się do niej przez szklaną taflę. To była Violetta. Fioletowowłosa nastolatka z ogromnymi oczami w kolorze kasztanów, ułożyła palec wskazujący na swoich malinowych wargach, insynuując by była cicho, po czym zerknęła dyskretnie na odbicie blondynki i mrugnęła lewym okiem. Zaskoczona Sue instynktownie złapała się za głowę. O wiele krótsze kosmyki z niechlujnym warkoczykiem za uchem, wywołały u niej zawroty głowy. Moc iluzji.
- Moc iluzji? - wyszeptała mdławo. Nim jednak, mogłaby wybudzić się z szoku głośny huk, spowodowanym zderzeniem się kobiecych obcasów z podłogą sprawił, że tymczasowa Violetta aż podskoczyła do góry. Zniecierpliwiona Amber zeszła ze swojego siedziska, po czym dołączyła do Charlotte i poganiając Li, popchnęła ciężkie wrota. - Amber?
- Spadamy dziewczyny, zaraz lekcje z brzytwą. - mruknęła, poprawiwszy torbę na ramieniu.
- Już nie mogę się doczekać. - żachnęła sarkastycznie Azjatka, która pośpiesznie wyminęła Sucrette i dogoniła swoje przyjaciółki jak wierny szczeniaczek. Ucieszona, aczkolwiek wciąż zdziwiona białowłosa kontynuowała gapić się na dziewczyny, póki te nie opuściły pomieszczenia i zniknęły jej z oczu, plotkując przy tym entuzjastycznie. Nie miała pojęcia co się właśnie stało.
Nasza przeszłość nadaje kształt naszej przyszłości.
Rozdział XII
Twarz Gabriela przybrała dziwny wyraz. Emanowało z niej zarówno zdziwienie, coś co przypominało strach, jakby pewnego rodzaju zaciekawienie. Jednak wszystko było przykryte grubą warstwą obojętności. Zmrużył piwne oczy, zostawiając małe szparki.
- Może po prostu w jakiś sposób zaplatało ci się we włosy czy ubrania?
- I spadło mi znad głowy będąc na ubraniach? - odsunął fotel zza biurkiem, padł na niego i złączył ręce, splatając nieco pomarszczone palce na brzuchu. Co chwilę uderzał kciukiem o kciuk, dając ujście swojemu poddenerwowaniu – Proszę cię Gabriel - „Rany. Jak ja nie znoszę błagać.” - Ty dobrze wiesz co to jest.
- Nie wiem. - odpowiedział szczerze – Podejrzewam. A to są dwie różne rzeczy.
- A czy mógłbyś podzielić się ze mną tymi podejrzeniami?
- Nie chcę, aby spadły na ciebie kolejne zmartwienia. I tak masz już za dużo rzeczy do ogarnięcia. Przed tobą dużo pracy i nie chcę, abyś zaprzątała sobie głowę jakimiś bzdurami. - wstał i obszedł biurko, a podchodząc do Lily obdarzył ją lekkim, subtelnym uśmiechem – Ale obiecuję, że jak tylko zweryfikuję moje podejrzenia z zaistniałymi faktami, od razu się do ciebie zgłoszę. - minął dziewczynę i tym razem zatrzymał się naprzeciw Debry
Znów pada deszcz
Rozdział V
Wstałam, i zrobiłam to co zwykle rano, czyli umyłam się, ubrałam, zrobiłam śniadanie i obudziłam Angelikę. Po wszystkim pojechałam ja odwieźć do przedszkola, pożegnałam się z nią i sama pojechałam do szkoły. Zaparkowałam auto i poszłam do szkoły, zajęłam swoje miejsce, Kastiela nie było więc siedziałam sama. Na przerwie usiadłam na ławce i zaczęłam powtarzać następne lekcje do póki ktoś się do mnie nie dosiadł i nie zaczepił.
- ty jesteś Luciana? – usłyszałam damski głos, spojrzałam w tamtą stronę i zobaczyłam bardzo ładną dziewczynę o białych włosach, które do niej idealnie pasowały, miała piękne oczy koloru jasnego brązu, można powiedzieć, że były one piwne. Była ubrana w piękną białą sukienkę, z kawałkami ozdób koloru fioletu.
- tak, to ja – powiedziałam po chwili namysłu i na nią patrzyłam, czego tak ładna dziewczyna może ode mnie chcieć?
- miło mi cię poznać, jestem Rozalia- podała mi dłoń którą uścisnęłam - no więc tak, potrzebuje pomocy, wyglądasz na naprawdę mądrą dziewczynę, więc liczę na twoją pomoc – powiedziała patrząc mi w oczy
- no dobrze, mogę ci pomóc, ale o co chodzi? – zapytałam, nie mam zbytnio niczego do roboty, a przerwa jest długa
Słodkie Uniwersum
Rozdział XXVII
Kiedy następnego dnia przekroczyłam próg klasy wpadłam na Kastiela, chłopak złapał mnie za ramiona by mnie ustabilizować. Trwało to tylko chwilę, bo kiedy stanęłam na nogi puścił mnie. Momentalnie zatęskniłam za jego ciepłem i dotykiem, ale zakamuflowałam swoje myśli i się odezwałam.
-Och, sorki i cześć. - cofnęłam się o krok by na niego spojrzeć i zwiększyć dystans by nie rzucić się w jego objęcia.
-Hej, możemy pogadać?
Nigdy nie warto się poddawać...
Rozdział II
– To ty jesteś Emma? – z lekkim zdziwieniem spojrzałam na chłopaka.
– Tak, ale skąd to wiesz?
– Peggy zawsze wszystko wie pierwsza i umieściła informację o przybyciu nowej uczennicy już dawno. – ta informacja nieźle mnie wkurzyła. Czyli już wszyscy wiedzą, że jestem nowa? Świetnie. Z pewnością dowiedzieli się przed wakacjami, bo właśnie wtedy zgłosiłam podanie do liceum "Sucre Amoris".
– Dobrze wiedzieć... – odpowiedziałam.Poczułam nagły przypływ irytacji, który skierowany był w niejaką Peggy. Przybyciem do nowej szkoły miało być dyskretne, nie chciałam zwracać na siebie całej uwagi uczniów. Nie chciałam z nimi rozmawiać. Chciałam mieć święty spokój, którego już nie mogłam zaznać w moim byłym miejscu zamieszkania. Zabawne, jak szybko zmienia się ludzkie podejście do życia po jakimś zdarzeniu. Spojrzałam na chłopaka, który siedział obok mnie. Wpatrywał się z uśmiechem w krajobraz. Wyglądał, jak małe dziecko, które właśnie jedzie do wesołego miasteczka. Nie rozumiałam tej jego radości, ponieważ nie była adekwatna do sytuacji. Jedziemy do szkoły, miejsca które ani trochę nie cieszy.
Słodki Flirt - opowiadanie
Rozdział XXVII
Obudziłem się. Powoli otwierając oczy, przyzwyczajałem wzrok do jasno świecących w pomieszczeniu żarówek. Rozejrzałem się na tyle ile mogłem. Tak, tego się obawiałem. Jestem w szpitalu. Czyli jednak miałem wypadek. Czy to oznacza jednak, że wyścig nie został rozstrzygnięty? Drugi raz tego powtarzał nie będę, na pewno nie w taką pogodę. Poczułem, że coś uwiera mnie w dłoni. Tym czymś okazała się być mała kartka. Niedbale ją rozwinąłem i zacząłem czytać wiadomość w niej zawartą(...)
Opowiem Ci historię...
Sucrette & Lysander
Rozdział XIX
Rozkojarzona przeszłam przez próg i z chwilą, kiedy drzwi zamknęły się z hukiem, zostałam przyciśnięta do zimnych pustaków zewnętrznej ściany restauracyjnego dworca. Oczy diametralnie rozszerzyły mi się do granic możliwości, gdy moje usta zostały zaatakowane przez...
Życie nie jest takie szare, jak nam się wydaje.
One-shot część II
- No nie wiem, nie wiem... Jesteś pewna? A, no tak! Faktycznie! Tylko co to było...? Czekaj, czekaj! Mam to na końcu języka... - droczyłem się. W końcu parsknąłem śmiechem. - Dobra, to prowadź do tego mono. - pociągnęła mnie natychmiast w prawo, w boczną uliczkę. ruszyłem za nią. Zatrzymała się przed jednym ze sklepów z alko. Ukłoniła się, wskazując mi drzwi. Pokazałem jej język, wiedząc, że jest jeszcze zbyt młoda, żeby coś jej sprzedano. Wskoczyłem lekko po schodkach. Przywitawszy się ze sprzedawcą skierowałem się w kierunku półek. Wyjąłem telefon, uświadomiwszy sobie, iż nie wiem co kupić. Wybrałem numer.
- Czego świętoszku? Nie masz dowodu? - ta jej ironia.
- Nie. Nie wiem co kupić. Sugestie? - spytałem. Nie czekałem długo na odpowiedź.
- Możesz wziąć pół litra czystej, piwo jakieś i ewentualnie sok do piwa. - wyrecytowała. Powinienem siś sprzeciwić. Ale po co? Żeby dostać opierdol? Nieee, nie opłaca się.
- Spoko. Czekaj na mnie. - z tymi słowami rozłączyłem się i prześlizgnąłem się wgłąb sklepu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz