Nowy rozdział życia
Rozdział IX
Weszłam wolnym krokiem do sali gdzie była poszkodowana ciotka. Starałam się zachować spokój, ale gdy tylko ujrzałam leżącą krewną z niewyraźnym wyrazem twarzy, podpiętą do kroplówki, emocję wzięły górę. Podbiegłam do jej łóżka i złapałam ją za dłoń, klękając przy jej boku.
♫ DO YOU WANT TO
Rozdział X
Teraz, gdy jej głowa była rozbijana od środka na kawałki, miała ochotę wstać i zatłuc każdego człowieka w tym pomieszczeniu, byleby tylko przestał tupać swoim posranym obuwiem. Otworzyła jedno oko i dostrzegła rozmazany obraz. Zamknęła je znowu, po czym powtórzyła czynność parę razy. Obraz zaczął się wyostrzać i prawie wrzasnęła widząc twarz przed sobą.
Droga (nie) do miłości
Rozdział XXXVIII
Drgnęłam, słysząc w głosie bruneta nutkę podniecenia. Czułam, że właśnie w tym momencie powinnam wykonać jakiś ruch. Przynajmniej tak postąpiłaby osoba, której zarzucono bierność w związku. Zależało mi na Duncanie i nie chciałam, by tylko on wychodził z inicjatywą. Problem pojawiał się wówczas, gdy tylko sekundy dzieliły mnie od podjęcia spontanicznej decyzji. Naradzało się pytanie: co ja tak właściwie mam zrobić? W ogóle nie byłam obeznana w sprawach damsko-męskich i tak na dobrą sprawę, to wcześniej nie zwracałam nawet uwagi na miłość. Zaślepiły mnie horrory pełne rozlewu krwi, flaków wiszących na wszystkich ścianach domu pośrodku lasu bądź filmy grozy do cna przesiąknięte demonicznymi stworzeniami. Dłużej się nad tym zastanawiając, przed poznaniem Holdena moje życie było dużo łatwiejsze i klarowniejsze, a przede wszystkim nie wymagało ciągłego głowienia się nad błahostkami.
Nasza przeszłość nadaje kształt naszej przyszłości.
Rozdział XX
Półmrok otaczał ją z każdej strony. Przyciemnione kamienie, w których jarzył się jedynie niewielki płomyk, oznaczały zbliżające się godziny nocne. Skutkowało to wszechobecną ciszą, przez którą nawet najmniejszy szelest czy też trzask, był dla Lily jeszcze bardziej wyraźniejszy. W powietrzu unosiła się woń wody, a powietrze było wilgotne i ciężkie, co było odznaką niedawnego deszczu. Korytarz był całkowicie pusty. Nie przechodziło nim nawet najmniejsze zwierzątko. Jakby było w tym miejscu coś, co odstrasza wszystkich dookoła, do wyjścia ze swych kryjówek.
Słodkie Kłamstewka
Rozdział XXIV
Chłopak delikatnie dotknął dłonią jej policzka. Chciał by znowu była przy nim. Pragnął wszystko odbudować. Problem w tym, że miał świadomość że ona sama z siebie mu nie zaufa, ani nie wysłucha wyjaśnień. Wiedział, że będzie musiał to zrobić innym sposobem. Jeszcze nie wiedział jakim, ale miał pewność że nie będzie to przyjemne rozwiązanie. Prawdopodobnie pozostanie taki sam, jednak zmieni się kierunek i cel tego.
Niewidzialne piękno
Rozdział IV
Ktoś szedł. I, zatrzymał się przy mnie. Coś dotknęło mojej dłoni... to było takie ciepłe, przyjemne... Potem chciało odejść. Złapałam to, nie chciałam by odchodziło. Syknęłam cicho. Ręka straszliwie mnie zabolała i odczułam takie okropne mrowienie... Złapałam głęboki oddech.
Julka i jej Słodki Flirt
Rozdział IV część II
Jak na razie mam dużo emocji i nie potrzebuję więcej.
-Ale co się stało?- spytał Alexy.
~Kurwa, nie chcę znowu o tym opowiadać….
-Nie chcę o tym mówić- westchnęłam, ale widząc niezadowoloną minę chłopaka, szybko dopowiedziałam.- Kiedyś ci o tym opowiem, okey?
-Okey!- jego zadowolony wyraz świadczyła o tym, iż jest on ciekawskim człowiekiem.
Słodki Flirt by Majki
Rozdział IX
Gra nareszcie się odpaliła. Już miałam rozpocząć rozgrywkę, kiedy po raz kolejny usłyszałam dzwonek do drzwi, ale zignorowałam go. Przecież nie tylko ja jestem w tej chwili w domu. Równie dobrze ktoś inny może te drzwi otworzyć. Wróciłam do gry, gdy znów usłyszałam dzwonek.
- Kurwa! - wrzasnęłam wściekła. - Czy nikt nie może otworzyć tych cholernych drzwi?! - wydarłam się, po czym zatrzymałam grę i odrzuciłam pada na bok. Wyczołgałam się z pod kołdry, wyszłam z pokoju i ruszyłam w stronę drzwi. Kto przychodzi o tej porze? Wiem, że jest już po 1:00pm, no ale jest sobota, a w sobotę nawet 4:00pm to dla mnie jeszcze ranek.
Doszłam do drzwi, otworzyłam je i zobaczyłam w nich... Kena. Chłopak zmierzył mnie wzrokiem. Miał dość dziwny wyraz twarzy. Trochę zdziwiony, ale i zawstydzony. Z początku nie wiedziałam o co mu chodzi, ale po chwili zrozumiałam powód jego zmieszania. Sama także momentalnie zrobiłam się cała czerwona. Dopiero teraz zdałam sobie sprawę z tego, że stoję przed nim w samej bieliźnie. Szybko chwyciłam płaszcz wiszących na jednym z wieszaków i okryłam się nim.
- Proszę wejdź. - wydusiłam, wskazując ręką w stronę salonu.
Endless Melody
Rozdział I cz.I
– Dobrze, panno Perivale, dobrze! A teraz niech panienka ułoży swoje kolano w okolicach mojego prawego biodra i przesunie nim powoli z powrotem w dół, tylko ostrożnie. Niech pani skóra delikatnie muśnie materiał, z którego wykonano mój strój. Żadnych gwałtownych ruchów albo będziemy zmuszeni zacząć od początku, rozumie panienka? – Podekscytowany szept pana Xaviera van Lacroix'a, wywołał mi ciepły dreszcz ekscytacji na całej linii kręgosłupa. Wyraźnie połechtana nagłą falą komplementów ze strony nauczyciela, ochoczo uniosłam nogę i w najbardziej sensualny oraz powolny sposób, na jaki było stać moje nastoletnie ciało, wykonałam jego polecenie. Ciche westchnięcie ulgi wymieszanej z podziwem wydostało się spomiędzy ust mężczyzny, gdy cienki obcas moich butów do tańca ponownie zderzył się z kamienną kafelkom. – Merveilleusement, Mlle Perivale. – wymruczał mi miękko wprost do zawstydzająco zaczerwienionego oraz rozgrzanego ucha.
Kwaśna i słodka
Rozdział I
Brązowowłosa usiadła na swoim miejscu, gdy talerze były już na miejscu, a świece dodawały niesamowitego klimatu, powoli zaczęła jeść swoją porcję. Dokładnie gryzła każdy kęs dania.
– Vivianne. – jej ojciec wręcz uwielbiał zwracać się do niej pełnym imieniem, choć ona wolała, jak mówił jej imię w zdrobnieniu Vivi, bądź Vivia. – jak myślisz, dobrze postąpiłem znowu tutaj wracając? Jak wiesz tam mój biznes nie kręcił się zbyt dobrze.
– Postąpiłeś bardzo dobrze, tato. Mną się nie przejmuj, przecież ważniejsze jest Twoje zdanie. Prędzej, czy później i tak byśmy tu wrócili...
– Czemu tak uważasz?
– Po prostu ciągnie nas w to miejsce, zawsze tu wracamy. Nawet jeśli chcemy opuścić to miejsce, to nic nie wychodzi nam tak dobrze, jak tutaj.
Życie nie jest takie szare, jak nam się wydaje.
One Shot
- On ci się podoba... - szepnęła, niedowierzając. Potem uśmiechnęła się szeroko i wrzasnęła.- TAK!!! Żelazna dziewica nareszcie upolowała jakiegoś faceta! - darła się, a ja rzuciłam się, by zatkać jej usta, starając się zignorować karcące spojrzenia uczniów wchodzących do sali. Rozalia nie uspokoiła się przez całą rozgrzewkę.
Raz się żyje - czyli opowiadanie na podstawie gry "słodki flirt"
Rozdział II
Większość uczniów którzy siedzieli ze swoimi współlokatorami rozmawiała nie przejmując się walką w klasie. Parę osób chyba nawet spało z tego co zdążyłam zauważyć, podeszłam do zmęczonego do bólu już nauczyciela i podałam mu papiery, które przekazał mi Nathaniel i odezwałam się biorąc cichy wdech.
Nowe życie, nawa ja.
Rozdział XXVI
(...) Nikomu nie opowiadałem z jakich przyczyn umarła, bo stwierdziłem, że taka informacja powinna pozostać między mną, jej rodziną a nią. Sam pamiętasz, że długo nie mogłem pozbierać się po jej śmierci i na jakiś czas wyjechałem. A wyjechałem dlatego, że znalazłem się na odwyku (...)
Słodka, a zarazem pełna bólu miłość.
Rozdział dodatkowy
Od czasu do czasu pytałem się grzecznie niektórych ludzi, czy czasem nie widzieli nigdzie niebieskowłosej dziewczyny o oczach zielono-niebieskich, niziutkiej blondynki o zielonych oczach, czerwonowłosego chłopaka, który ubiera się dość buntowniczo oraz białowłosej niewiasty o złotych oczach, ale niestety, nikt ich nie widział, albo nie chciał udzielać mi informacji przez mój niecodzienny, a nawet nietypowy wiktoriański styl ubierania. Być może odpychały ich moje dwukolorowe oczy, albo białe włosy z pasemkami, które na jeden bok były dłuższe. A może spieszyło się im na koncert Ericka?
Słodki Pamiętnik
Rozdział XIX
Prawie pobiegłam do drzwi, taka byłam podniecona. Przystanęłam tylko przy lustrze, żeby sprawdzić makijaż, głupio by było stanąć w drzwiach z rozmazanym tuszem. Poprawiłam sukienkę i poleciałam otworzyć.
Opowiem ci historię...
Sucrette & Lysander rozdział XXX
Musiałam być silna. Chociaż pozornie. Weszłam po schodkach na parter. Miałam lekcję w klasie zaraz przy wejściu do szkoły, więc niepewnym krokiem przemierzałam korytarz. I wtem, na wysokości Sali B, przełknęłam głośno ślinę. Przystanęłam zauważając znajomą posturę zmierzającą w moim kierunku…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz