sobota, 9 lipca 2016

Nowe rozdziały...




Rozdział XXVIII

Violetta wróciła do pokoju z kawą i tabliczką czekolady, pokój momentalnie zapełnił się przyjemnym zapachem. Złapałyśmy za kubki i niecierpliwie czekałyśmy aż gorąca substancja będzie zdatna do picia. Roza jako pierwsza napiła się kawy i szybko zjadła kostkę czekolady.
-Tego było mi potrzeba! Mój mózg potrzebował trochę cukru. - westchnęła.
-Nie zapominaj o kofeinie. Kofeina, cukry i tłuszcze, w ciele zachodzą przemiany chemiczne... Boże o czym ja gadam?!



One-shot

Serce nadal nie zwalniało z szybkiego tempa, byłem wręcz sparaliżowany od strachu. Nie potrafiłem się poruszyć, nie dawałem żadnego znaku życia, zresztą, nawet nie wiedziałem, czy żyję. Usłyszałem głośny śmiech znanego już głosu. Aczkolwiek nadal nie rozumiałem, co się dzieje. Nadal panował nade mną strach, nadal się bałem. Poczułem mocny uścisk na ramieniu, po czym zostałem brutalnie odwrócony a moim oczom ukazało się wypalające spojówki światło słoneczne.



Rozdział XVII

 "Do tego jego charakter taki łagodny, a zarazem taki naiwny. Każdemu chciałby pomóc nawet jeśli wie, że nie może. Gdyby nie on nikt by nie wiedział o ćpaniu Blanck i widać, że Armin też zaczął się do niego inaczej odnosić od tamtego momentu.
Tak Space był oddanym przyjacielem. Poczuła nieprzyjemny uścisk w sercu. Co zrobią jeśli nadejdzie moment polowania na nich? Czy każde z nich zdąży pomóc drugiej osobie? Nie chce stracić już nikogo bliskiego.
— Wszystko w porządku? — fioletowe oczy zaczęły ją lustrować od góry do dołu.
— T-tak — skłamała nie chcąc okazać jak bardzo się martwi — gramy?
Zmusiła się do jednego ze sztucznych uśmiechów krzyżując ręce za sobą przez co jej obfite piersi wysunęły się do przodu. Niebieskowłosy nawet będąc gejem miał problem by nie zatrzymać na nich na chwilę wzroku. Za chwilę zarumieniony odwrócił się do tyłu by stanąć na swoim miejscu.
Czując chłodną wodę między palcami uśmiechał się do siebie. Jeśli tak mają wyglądać wyjazdy by poznać korzenie nauczycieli. Jak nic mogą robić to częściej. Ten Megan mimo, że jest ‘podejrzanym’ ma całkiem ciekawe sposoby uczenia.
Do tego przyjaciółka dalej im nie powiedziała prawdy o nim.
— Szykuj się! — zachichotał podrzucając piłkę gotową do serwu."



Rozdział XXI

"-Kurwa- rzuciłam i bez namysłu poszłam do łazienki. Zamknęłam drzwi na klucz. Stanęłam przed lustrem i zaczęłam zdejmować ubrania. Po chwili spojrzałam na swoje nagie odbicie. Lustrowałam je od góry do dołu. Stanęłam bokiem i wydęłam brzuch- Nie, zupełnie nie do twarzy mi z ciążą- powiedziałam z grymasem. Spojrzałam raz jeszcze i zobaczyłam za sobą obejmującego mnie Nataniela. Potrząsnęłam głową i odeszłam od tafli szkła. Włączyłam muzykę z telefonu i weszłam do wanny pełnej wody. Zamknęłam oczy i oparłam głowę o brzeg wanny."



Rozdział XXVIII

Dwa tygodnie przed koncertem postanowiliśmy odwołać próby na tydzień. Przynajmniej Susan tak powiedzieliśmy. W tym czasie będziemy uczyć się piosenki, którą dziewczyna ma zaśpiewać na koncercie. Takiego wokalu nie można zmarnować. Razem z chłopakami, standardowo, spotkaliśmy się u Armina.



Rozdział V

- Nic nadzwyczajnego się nie stało. - odpowiedziałam oschle, zauważając na mojej, jeszcze wczorajszej sukience mokre plamy. Powędrowałam wzrokiem przed siebie, wodząc nim ku górze. Kastiel kucał przede mną, w samych bordowych szortach, bez żadnej koszulki. Rozproszone krople wody, spływały po jego nagim, genialnie wyrzeźbionym torsie. Czerwone włosy przybrały ciemniejszą barwę, niż zazwyczaj. Mokre, roztrzepane na przeróżne strony świata. Niekontrolowanie się zaczerwieniłam.
- Halo! Chris! - zaczął nawoływać, pstrykając palcami prosto przed moją twarzą.
- T-tak? - zawahałam się, zatrzymując wzrok na panelach.
- Ja wiem, że jestem pociągający, ale nie musisz się aż tak czerwienić, na piękny widok Twego króla. - zaśmiał się.
- Chciałbyś. - rzuciłam chłodnym tonem, uderzając go lekko w bark. - Za bardzo pogrążasz się w marzeniach. Już nawet mylisz je z rzeczywistością. - szepnęłam, podniosłam stertę porozrzucanych ubrań i weszłam do toalety. 



Rozdział XXX

"Wiem o Tobie niewiele. Każdego dnia poznaje Ciebie na nowo. Na samym początku uważałem Ciebie za pustą laskę, w której Kas znalazł łatwy cel. Gdy przyjrzałem się Tobie dłużej i pozwoliłem zajrzeć do Twojej duszy(...)"



Rozdział XI część II

Po dzwonku na przerwę, poszliśmy pod klasę, gdzie miała się odbyć druga godzina lekcyjna. Przed nią stała cała nasza paczka. Gdy tylko nas zauważyli, wszyscy ruszyli w naszą stronę.
- Kastiel gdzie byłeś z Alicją? -spytał się nas ze stoickim spokojem na twarzy Lysander. Nie wiedząc co mam powiedzieć spojrzałam się błagalnie na Kasa, który gdy tylko skapnął się, że na niego spoglądam, przytaknął wzdychając. 
- Musiałem załatwić coś ważnego, a ta mała istota mi w tym pomagała - położył mi dłoń na głowę i (znowu) zaczął mnie czochrać. 
- Nawał mnie ,,małą istotą" - wyszeptałam, naburmuszona, nadymając policzki i odwracając wzrok. Wszyscy z niewiadomego mi powodu zaśmieli się ze mnie, zaś ja zdziwiłam się.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Blog miesiąca! Walc płatka śniegu.