Tytuł bloga: Walc płatka śniegu
Autor: Spodeczek
Potrzebowała uprawnieniu. Chwili spokojniejszej i radosnej - za które, kiedy tylko porządnie mięśnie, zaczęła ćwiczyć ulubione wariacje kojarzą się z lekkością, entuzjazmem całej osoby. Potrafiła wlać własne duszone emocje w artyzm tańca, działała to jednak również w drugą stronę. Wymuszając się początkowo do wesołości na początku swojego poprzedniego okresu, Julia czy zakochanej po wesoło, rumianej jak młoda różyczka, Giselle w czasie festynu, po paru wschodzących i figurach radość otrzymała się młodemu duchowi. Nastoletniość ma do zrobienia, że jest plastyczna - można go formować, jak to zrobić.
Tytuł bloga: Kawałek nieba zamknięty w piekle.
Autor: FallenAngel
(...)- Jak ci się podobała rodzinna kolacyjka? Aż tak straszna, jak ci się wydawało?
- Bardzo przyjemna - odparłam, przypominając sobie uważny wzrok Kastiela mamy, kiedy w korytarzu oceniała mnie uważnie. - Twoja mama jest niezwykle urocza, a twój tata bardzo uprzejmy. Zupełnie nie rozumiem, jak ty możesz być ich synem.
- Co?
- Arogancki, ironiczny, wiecznie obrażony na cały świat... - wyliczałam, czując jak chłopak coraz bardziej się spina. - To się zupełnie nie kompatybiluje.
- Ale ty jesteś wredna, wiesz? Skąd ci się to wzięło? - W odpowiedzi na moje docinki szturchnął mnie lekko w żebra, lekko łaskocząc.
- Uczę się od najlepszych - podniosłam wzrok na jego twarz i pokazałam mu język.
Tytuł bloga: Dźwięk twojego serca.
Autor: Candy
– Cholera, uważaj jak chodzisz! – Usłyszałam wściekły, męski głos. Ostrożnie podniosłam głowę do góry bym mogła przyjrzeć się osobie, na którą wpadłam. Dość długie czerwone włosy. Ubrany w czarne spodnie i czerwoną koszulkę z logiem mojego ulubionego zespołu, Winged Skull oraz skórzaną kurtkę. Zbierał rozrzucone po podłodze kartki z nutami. Śpiewa? A może gra na jakimś instrumencie?
– Mnie także miło poznać. – Zaśmiałam się pod nosem z nutą ironii. Kiedy zebrał wszystkie kartki, zmierzył mnie swoim lustrującym spojrzeniem.
– Na co się gapisz? – Warknął, a ja zorientowałam się, że nadal siedzę na podłodze. Szybko wstałam jednocześnie otrzepując spodnie.
– Mogłabym cię zapytać o to samo – mruknęłam pod nosem i go wyminęłam. Nie chciałam mieć wrogów już w pierwszy dzień, przyjdzie jeszcze na to czas. Uniosłam lekko głowę i spojrzałam na niego. Twarz miał wygiętą w grymasie, pomimo tego nadal był cholernie przystojny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz