środa, 11 kwietnia 2018

Nowe rozdziały...

Nowe rozdziały od 03.03.2018r. do 11.04.2018r.


Tytuł bloga: Walc płatka śniegu
Autor: Spodeczek
Niewłaściwym byłoby stwierdzenie: „Robert cieszył się, że mógł pomóc.” – wolałby nie musieć pomagać, nie w takiej sytuacji. Tragiczne zakończenie siedemnastoletniego życia, w jego mniemaniu, nigdy nie powinno wiązać się z jakąkolwiek formą radości. Nie czuł także satysfakcji a mimo wszystko gdzieś po umyśle błądził okruch ciepła: bo mógł zadbać o swoją partnerkę i jej siostrzenicę. Dzięki niemu Teresa, choć nie mogła drugi dzień z rzędu wziąć urlopu, była względnie spokojna o los Florence, zupełnie jak ojciec nastolatki oczekujący jej przybycia, proszący wcześniej przez telefon, by ktoś odstawił ją do Warszawy i doprowadził aż pod bramę lotu do Paryża.

Tytuł bloga: Kawałek nieba zamknięty w piekle
Autor: Fallen Angel
- To rozumiem, że nie umierasz i wszystko z tobą okej? - zapytał Alexy pakując się do mojego auta, na tylną kanapę.
- Nie, nie umieram - odpowiedziałam ze śmiechem, chowając wszystkie papiery do torebki. - Możesz schować swoją żałobną kreację na później.
- Tylko nie kreację! - oburzył się, zakładając ręce na klatce piersiowej. - To jest mój najlepszy żałobny garnitur!
- Ty i garnitur? - spojrzałam na niego z uniesioną jedną brwią w powątpiewaniu. Jakoś nie byłam sobie w stanie wyobrazić Alexy'ego w jakimkolwiek garniturze.
- Jeszcze byś się zdziwiła - burknął, pokazując mi w lusterku język. Odpowiedziałam mu tym samym, opuszczając powoli szpitalny parking.

Tytuł bloga: All of us wear mask
Autor: Jenny21456
Bezszelestnie dostałam się do pokoju dziennego. Ze zdziwieniem stwierdziłam, że Kastiel śpi sam na kanapie. A więc nie tylko ja jestem rannym ptaszkiem w naszym towarzystwie. Uśmiechnęłam się nieznacznie i zakradłam się do aneksu kuchennego, gdzie Jenny, stojąc plecami do mnie, przygotowywała herbatę.
- Masz na coś ochotę? – zapytała cichym głosem, nawet nie odwracając się.
- Poproszę kawę pani wszechwiedząca – mruknęłam złośliwie.
Nie odpowiedziała nic i postawiła przed mną kubek z cichym stuknięciem. Przez dłuższą chwilę obserwowałyśmy się w milczeniu.
- Dziękuję, że zajęłaś się Dickiem – przerwała w końcu ciszę.
- Nie mogłam go zostawić. Wystarczy, że mnie prawie przejechał – wzruszyłam obojętnie ramionami i zrobiłam dłuższą przerwę. – Nieźle poradziłaś sobie z nogą Kastiela.
- Tylko ją oczyściłam i obandażowałam, jednak jestem na dziewięćdziesiąt procent pewna, że potrzebuje szwów. Zajmij się tym wieczorem.
- Skąd znasz się aż tak dobrze na medycynie? – zapytałam podejrzliwie wbijając w nią lodowate spojrzenie.
- Nauczyłam się w tym samym miejscu, gdzie ty dowiedziałaś się jak wyciągać kule – z trudem powstrzymała warknięcie i rzuciła na blat mały metalowy przedmiot.
Pierwszy raz odwróciłam spojrzenie pozwalając komukolwiek wygrać taką próbę charakterów. Skupiłam go na toczącej się w moją stronę zakrwawionej kuli, którą musiała wyciągnąć z kosza. Przygryzłam swój policzek aż do krwi. Szlag…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Blog miesiąca! Walc płatka śniegu.