Nowe rozdziały od 08.07.2019r. do 28.10.2019r.
Tytuł bloga: Słodki Pamiętnik
Autor: Fochatka
Rozdział XLVII
Rozdział XLVII
Chłopak lekko się wzdrygnął, jakby dźwięk mojego głosu wyrwał go z zamyślenia. Spojrzał na mnie, a kiedy dotarło do niego, że to ja przed nim stoję i mu podziękowałam momentalnie odwrócił wzrok. Ten gest bardzo mnie zabolał, postanowiłam jednak, że tym razem nie dam za wygraną i wytłumaczę mu swoje zachowanie, nawet jeśli on nie chcę mnie słuchać, ani na mnie patrzeć.
Tytuł bloga: Słodki Flirt - Azyl
Autorzy: Venir Ayash; Vic Lawrence
Rozdział V
Rozdział V
Słońce leniwie przemykało między moimi palcami, kiedy podniosłam rękę do twarzy, by przysłonić oczy. Popołudniowy, letni skwar odbierał jakiekolwiek chęci. Mimo to, podążałam w stronę centrum do Lux - niewielkiego klubu czy baru, który miał duży rozgłos i cieszył się rzeszą klientów. Obrałam to miejsce za cel wyprawy po tym jak dowiedziałam się wczoraj o poszukiwaniach pracownika i naprawdę obiecującej pensji. Poza tym, lokalizowało się blisko domu Kastiela, co zapewniało mu kolejne plusy. Polecili mi je bywalcy piwnicy, z którymi wygłupiałam się na gitarze, napominając również, że zdarza się im czasem tam grać, a sam lokal organizuje często różne eventy, na przykład karaoke, wieczorki tematyczne i tym podobne. Brzmiało interesująco, dlatego zaraz po szkole skontaktowałam się z kierownikiem, który z chęcią umówił się ze mną na rozmowę o pracę.
Tytuł bloga: Słodki Flirt - Azyl
Autor: Fallen Angel
Rozdział XCIX
Rozdział XCIX
Kiedy zobaczyłam, jak to wszystko wygląda, gdy oświetlenie i cały sprzęt stał na właściwym miejscu i był podłączony do prądu, zaparło mi dech w piersi. Licealne światełka się do tego nie umywały. Co prawda, głównej atrakcji w postaci chłopaków jeszcze nie było, ale i tak robiło to już ogromne wrażenie.
Przeszłam przez główną salę i skierowałam się w stronę osobnego pomieszczenia za sceną, gdzie chłopaki mogli na spokojnie się przebrać. W środku było głośno i tłoczno, pomimo tego że byli tam tylko najbliżsi przyjaciele z naszej stałej paczki. Na samą myśl, że po koncercie groupies będą warować pod drzwiami i czekać na zdjęcia i autografy, robiło mi się niedobrze.
- Stresik jest? - Zapytała chłopaków Rozalia, stając na środku, pomiędzy wszystkimi. - Mam nadzieję, że nie. A przynajmniej nie tak duży jak nam się wszystkim wydaje.
- Nie wiecie kiedy ma się zjawić Rufus Collins? - zapytał poddenerwowany Kas, zawiązując ciasno sznurówki wysokich skórzanych butów.
- Tak na dobrą sprawę. nie wiemy, czy w ogóle się pojawi - mruknął Kasper, wzruszając ramionami. - Mógł powiedzieć, że się pojawi, ale czy przyjdzie naprawdę... Do tego nie mamy pewności. Jak mam być szczery, to nie wiem, co byłoby lepsze.
Cały zespół zaśmiał się nerwowo, rozglądając po sobie. Byłam w stanie wyobrazić sobie, co czuli. Mnie samą zaczęły zżerać nerwy, mimo że nie byłam bezpośrednio w to zamieszana. Bycie dziewczyną lidera zespołu było jednak nieco stresujące.
Kastiel podszedł do mnie, oparł dłonie na moich biodrach i delikatnie mnie do siebie przyciągnął. Pochylił się nade mną i złożył na moich ustach delikatny pocałunek. Uśmiechnęłam się lekko na tą pieszczotę, czując przyjemne łaskotanie w dołku.
- Miałaś mi coś powiedzieć...
Tytuł bloga: Świat Amorisowego Zamętu
Przeszłam przez główną salę i skierowałam się w stronę osobnego pomieszczenia za sceną, gdzie chłopaki mogli na spokojnie się przebrać. W środku było głośno i tłoczno, pomimo tego że byli tam tylko najbliżsi przyjaciele z naszej stałej paczki. Na samą myśl, że po koncercie groupies będą warować pod drzwiami i czekać na zdjęcia i autografy, robiło mi się niedobrze.
- Stresik jest? - Zapytała chłopaków Rozalia, stając na środku, pomiędzy wszystkimi. - Mam nadzieję, że nie. A przynajmniej nie tak duży jak nam się wszystkim wydaje.
- Nie wiecie kiedy ma się zjawić Rufus Collins? - zapytał poddenerwowany Kas, zawiązując ciasno sznurówki wysokich skórzanych butów.
- Tak na dobrą sprawę. nie wiemy, czy w ogóle się pojawi - mruknął Kasper, wzruszając ramionami. - Mógł powiedzieć, że się pojawi, ale czy przyjdzie naprawdę... Do tego nie mamy pewności. Jak mam być szczery, to nie wiem, co byłoby lepsze.
Cały zespół zaśmiał się nerwowo, rozglądając po sobie. Byłam w stanie wyobrazić sobie, co czuli. Mnie samą zaczęły zżerać nerwy, mimo że nie byłam bezpośrednio w to zamieszana. Bycie dziewczyną lidera zespołu było jednak nieco stresujące.
Kastiel podszedł do mnie, oparł dłonie na moich biodrach i delikatnie mnie do siebie przyciągnął. Pochylił się nade mną i złożył na moich ustach delikatny pocałunek. Uśmiechnęłam się lekko na tą pieszczotę, czując przyjemne łaskotanie w dołku.
- Miałaś mi coś powiedzieć...
Tytuł bloga: Świat Amorisowego Zamętu
Autor: Fallen Angel
Miłość online - rozdział II
Agh… Przecież to głupie! Nawet bardzo głupie. I nie wnoszące nic do rozmowy. To wyglądałoby tak, jakbym na siłę próbowała utrzymać rozmowę. Jeszcze wyszłabym na jakąś upierdliwą dziewczynę, którą nie ma co z życiem zrobić.
Nie chciałabym na taką wyjść…
— Zamiast złościć się na telefon, powinnaś zjeść. — Obok mnie usiadła mama, po czym, zmęczona dniem w pracy, wyciągnęła nogi przed siebie.
— Przecież jem — odparłam z przekonaniem, zerkając na prawie nietkniętą porcję. Wypchałam buzię makaronem jak chomik, a spomiędzy moich ust wystawały kawałki makaronu.
— Jesteś obrzydliwa — oburzył się Neith, krzywiąc wręcz ostentacyjnie.
— Od kogoś się uczyłam — odparowałam, kiedy przełknęłam jedzenie.
Nagle, jakby nad moją głową zabłysnęła żarówka i oświeciła mnie, co mogłabym napisać. Załapałam telefon i zaczęłam wystukiwać na klawiaturze słowa.
Miłość online - rozdział II
Agh… Przecież to głupie! Nawet bardzo głupie. I nie wnoszące nic do rozmowy. To wyglądałoby tak, jakbym na siłę próbowała utrzymać rozmowę. Jeszcze wyszłabym na jakąś upierdliwą dziewczynę, którą nie ma co z życiem zrobić.
Nie chciałabym na taką wyjść…
— Zamiast złościć się na telefon, powinnaś zjeść. — Obok mnie usiadła mama, po czym, zmęczona dniem w pracy, wyciągnęła nogi przed siebie.
— Przecież jem — odparłam z przekonaniem, zerkając na prawie nietkniętą porcję. Wypchałam buzię makaronem jak chomik, a spomiędzy moich ust wystawały kawałki makaronu.
— Jesteś obrzydliwa — oburzył się Neith, krzywiąc wręcz ostentacyjnie.
— Od kogoś się uczyłam — odparowałam, kiedy przełknęłam jedzenie.
Nagle, jakby nad moją głową zabłysnęła żarówka i oświeciła mnie, co mogłabym napisać. Załapałam telefon i zaczęłam wystukiwać na klawiaturze słowa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz