niedziela, 9 września 2018

Nowe rozdziały...

Nowe rozdziały od 28.07.2018r. do 09.09.2018r.


Tytuł bloga: We accept the love we think we deserve
Autor: Misty 
- Nie chcę żebyś więcej do mnie przychodziła. - powiedział spokojnym ale stanowczym głosem.
- No chyba sobie żartujesz.  - odparłam od razu patrząc na niego jakbym widziała zupełnie obcą mi osobę.
- Nie, mówię poważnie. Nie mogę narazić na spotkanie z nim, nie wiadomo co by ci zrobił. - oburzyłam się, zamiast płakać zaczynałam być zła.
- Nie zamierzam odpuszczać sobie rzeczy, która jest praktycznie dla mnie codziennością. To najgorsze co mogłeś w tej chwili wymyślić, Cas. 

Tytuł bloga: Słodki Pamiętnik
Autor: Fochatka
Był wściekły, że ukryłam przed nim REM. Krzyczał na mnie, zbił kilka naczyń, a potem uderzył mnie w twarz, ale tym razem nie był tylko zły, wpadł w rodzaj jakiejś... furii. Chwycił za coś, co wcześniej się zbiło i...

Tytuł bloga: Świat Amorisowego Zamętu
Autor: Fallen Ange
Jest wyjątkowy, ponieważ projektowała mi go przyjaciółka. A ty? Masz jakieś tatuaże, kolczyki albo coś w tym stylu?

Niestety nie, ale mam w planach wytatuować sobie coś, tylko nie wiem jeszcze na jaki wzór się zdecydować.

Odkładając telefon na bok, znów zawiesiłem wzrok na niebieskowłosej, która odgarnęła właśnie włosy na jedno ramię odsłaniając nagie plecy. W tamtej chwili dostrzegłem coś, co mnie totalnie wmurowało. Lily, która siedziała niedaleko mnie, obrócona lekko tyłem w moją stronę miała wytatuowanego na plecach lisa, a konkretnie dziewięcioogoniastego lisa, którego ogony wyglądały jakby płonęły.
- To jakiś, kurwa żart?!

Zwinęłam się w kłębek na łóżku, trwając tak z zamkniętymi oczami. Zaczęłam myśleć co ze mną musi być nie tak, skoro coś tak błahego jest w stanie wyprowadzić mnie z równowagi. Nie mogłam zrozumieć, dlaczego akurat mnie się tak upierdolił, dlaczego dałam wciągnąć się w ten pochrzaniony zakład. Nigdy nikomu nie przeszkadzałam, nie wchodziłam z nikim w konflikty. Zawsze starałam się zostać neutralna, a tutaj dałam się tak łatwo podejść, zdenerwować. Czułam ogromną wściekłość na Lysandra i z niewiadomego powodu na siebie. Miałam ogromną ochotę w coś przywalić, rozładować złość i frustrację. Przecież to zwykłe ubranie... Wiele dziewczyn tak chodziło po szkole...
Zerwałam się z łóżka i podeszłam do szafy. Pod wpływem impulsu zaczęłam wyrzucać wszystkie ubrania z mebla. Miałam ochotę rozszarpać każą koszulkę, każdą bluzę. Chciałam zobaczyć wszystko w strzępach, spalić, patrzeć jak wszystko idzie z dymem. Zaczęłam szarpać pierwszą lepszą rzecz, aż usłyszałam kojący trzask pękającego materiału. Mimowolnie uśmiechnęłam się do siebie i powtórzyłam to z kolejną rzeczą. 
Dopiero w momencie, gdy do pokoju wpadła moja opiekunka, zdałam sobie sprawę co zrobiłam. Połowa mojej szafy, leżała przede mną w totalnych strzępach, a druga połowa, była rozrzucona po całym pomieszczeniu. Kiedy spojrzałam się na mamę, uświadomiłam sobie, że cała moja twarz jest mokra od łez. 
- Mich... Co się stało? - uklęknęła przy mnie, obejmując mnie ramionami. Wtuliłam się w jej szyję i zaczęłam zanosić się szlochem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Blog miesiąca! Walc płatka śniegu.